Tegoroczną działalność UKS „Millenium” zakończyła wycieczka do Zakopanego, która odbyła się 26.06.18 r. Wzięło w niej udział 37 uczniów, którzy zasłużyli się dla naszego klubu wieloma sukcesami sportowymi, a także opiekunowie (nauczyciele i rodzice).
Wtorkowa pogoda nie rozpieszczała nas zbytnio i Wielką Krokiew podziwialiśmy w deszczowej aurze. Także początkową część trasy do Doliny Strążyskiej, położonej pomiędzy Doliną ku Dziurze a Doliną za Bramką, odbywaliśmy w strugach deszczu. Potem było już tylko lepiej, opady ustały i mogliśmy spokojnie podziwiać widoki rozpościerające się w Tatrzańskim Parku Narodowym. Doszliśmy pod sam szczyt Giewontu i wodospad Siklawica, którego wysokość, jak się dowiedzieliśmy, wynosi 23 m. Wiedzę o tradycji, kulturze i walorach przyrodniczych tego miejsca przekazywał nam przewodnik tatrzański pan Wawrzyniec Gąsienica – Mracielnik.
Z doliny przeszliśmy do centrum Zakopanego, na Krupówki, gdzie odpoczęliśmy i posililiśmy się po wędrówce. Odbyliśmy też wspólny spacer po mieście, a potem cali i zdrowi, zaopatrzeni w oscypki, wróciliśmy do naszych pięknych Beskidów.
Po raz pierwszy wzięliśmy udział w rajdzie z naszymi rodzicami, którzy chętnie i licznie odpowiedzieli na nasze zaproszenie . Gdy wyruszaliśmy z Bielska – Białej pokonując strome zbocze Szyndzielni było tak gorąco i duszno, że oblewały nas siódme poty. I to dosłownie. W połowie drogi niektórym z nas już skończyły się zabrane napoje… Na szczęście można było liczyć na kolegów, więc bez przeszkód dotarliśmy na metę rajdu. Po szale zakupu pamiątek dokonanych w sklepiku schroniska i podbijania pieczątek w książeczkach turystycznych ruszyliśmy w drogę powrotną. I znów woda lała się z nas strumieniami, a to za sprawą ulewnego deszczu, który zaskoczył nas w połowie trasy powrotnej do Szczyrku. Nie pomogły okrycia przeciwdeszczowe, zostaliśmy przemoczeni do suchej nitki. Kiedy wsiadaliśmy do autokaru wyglądaliśmy jak zmokłe kury. Pomimo takich przygód nikt z nas nie narzekał i nikt nie zachorował. W poniedziałek stawiliśmy się w szkole w komplecie. Ma się rozumieć bez naszych rodzicieli, którym serdecznie dziękujemy za miłe towarzystwo i wsparcie w pokonywaniu trudnych odcinków trasy.
W sobotę 28.04.2018 r. rozpoczęliśmy sezon turystyczny w naszej sekcji UKS „Mllenium.” Na rozgrzewkę postanowiliśmy powtórnie zdobyć szczyt Magurki , położony na wysokości 909m.n.p.m. Naszym przewodnikiem była pani Ola Droździk wraz ze swoimi pieskami: Czajką, Pumą i Myszą. Obecność czworonogów w zespole sprawiała, że szło się nam bardzo raźno. W trakcie wędrówki pani Ola zaprezentowała umiejętności piesków, które szukały naszych kolegów ukrytych w lesie. Chociaż niektórym z nas buty otarły pięty w dobrym tempie dotarliśmy do schroniska na Magurce. Zadowoleni kupiliśmy pamiątki, podbiliśmy książeczki turystyczne, obejrzeliśmy też piękną panoramę gór Beskidu Małego i Śląskiego. Droga powrotna minęła nam bardzo szybko i nie wiadomo kiedy znaleźliśmy się w miejscu wyjścia. Zweryfikowaliśmy książeczki turystyki pieszej, w których przybyło nam 11 punktów do zdobycia odznaki „Małego Wędrowniczka”, a niektórym następnego stopnia – „Wytrwałego Wędrowniczka”.
Kiedy w sobotę 21 października wyruszaliśmy na wędrówkę z stronę Przełęczy Kocierskiej zniechęcała nas pogoda. Wprawdzie nie padało, ale słonko szczelnie owinęło się pierzynką z chmur, jakby chciało nam powiedzieć: „Bierzcie ze mnie przykład, wracajcie do domu i wskakujcie do ciepłych łóżeczek”. Na szczęście nie posłuchaliśmy rady słonka i powoli podreptaliśmy malowniczą leśną dróżką, którą jesień ozdobiła kobiercem liści. Pokonując cztery strome podejścia dotarliśmy do celu wędrówki. Tam mogliśmy się wyszaleć na placu zabaw, wypić ciepłą herbatkę, schrupać frytki i ponownie poskakać w mini-figloparku. Droga powrotna minęła nam błyskawicznie. Nie obyło się bez przygód, gdy nasz kolega „wykąpał się” w kałuży i miał na nogach dwa baseny zamiast butów. Mamy nadzieję, że nie będzie chory!