Kiedy w sobotę 21 października wyruszaliśmy na wędrówkę z stronę Przełęczy Kocierskiej zniechęcała nas pogoda. Wprawdzie nie padało, ale słonko szczelnie owinęło się pierzynką z chmur, jakby chciało nam powiedzieć: „Bierzcie ze mnie przykład, wracajcie do domu i wskakujcie do ciepłych łóżeczek”. Na szczęście nie posłuchaliśmy rady słonka i powoli podreptaliśmy malowniczą leśną dróżką, którą jesień ozdobiła kobiercem liści. Pokonując cztery strome podejścia dotarliśmy do celu wędrówki. Tam mogliśmy się wyszaleć na placu zabaw, wypić ciepłą herbatkę, schrupać frytki i ponownie poskakać w mini-figloparku. Droga powrotna minęła nam błyskawicznie. Nie obyło się bez przygód, gdy nasz kolega „wykąpał się” w kałuży i miał na nogach dwa baseny zamiast butów. Mamy nadzieję, że nie będzie chory!